Magia Bieszczad ponownie zadziałała

Dodał
Aktualizacja: wrzesień 28, 2024
_DSC8512x

Ponad 160 uczestników z 16 drużyn wzięło udział w LXIII Ogólnopolskim Górskim Rajdzie Pieszym Energetyków „Bieszczady 2024”. Oznacza to, że pod względem frekwencji tegoroczna edycja rajdu była największa od kilkunastu lat.

W tym roku piechurzy zakwaterowani byli w dwóch ośrodkach w miejscowości Bystre w gminie Baligród. Bazą rajdu było Centrum Wypoczynku Bystre. Chociaż impreza rozpoczęła się formalnie w poniedziałek, 9 września, to ponad 50-ciu uczestników przyjechało w Bieszczady już dzień wcześniej.

Organizatorzy przygotowali dla amatorów górskich wycieczek z branży energetycznej 10 tras. Każdy z piechurów otrzymał pamiątkową koszulkę i znaczek rajdowy. Szczegółowe ustalenia dotyczące tras zostały omówione podczas spotkania organizacyjnego w poniedziałek wieczorem. Podczas czterech kolejnych dni energetycy wędrowali zarówno w okolicy Bystrego jak i po najpopularniejszych szlakach Bieszczad – m.in. po Połoninie Wetlińskiej i na Tarnicę.

W piątek wieczorem odbyło się oficjalne zakończenie rajdu, w którym wziął udział Prezes Federacji Sportowej „Energetyk” – Marek Gralec, Komandor Rajdu – Łukasz Bigoszewski, a także wszyscy obecni w tym czasie uczestnicy. W trakcie uroczystości oprócz wręczenia dyplomów kierownikom ekip, przyznano również odznaki „Zasłużony działacz Federacji Sportowej „Energetyk”. Brązowe otrzymali: Aleksandra Wróbel, Ewa Nowak, Artur Sujewicz, Halina Brzozowska i Dariusz Pawłowicz. Z kolei złotymi uhonorowano Magdalenę Podziewską i Stanisława Piątkiewicza. Po przyznaniu wyróżnień Marek Gralec oficjalnie zakończył rajd. Później piechurzy częstowali się przygotowanym jedzeniem i mogli upiec przy rozpalonym ognisku kiełbaski, a także uczestniczyć w zabawie tanecznej.

Poniżej przedstawiamy z relację z rajdu Drużyny Piechurów Elektrowni Turów:

„Dla ludzi z branży energetycznej, pasjonatów górskich wędrówek, drugi tydzień września tradycyjnie oznacza udział w Ogólnopolskim Górskim Rajdzie Pieszym Energetyków. Gdy rok temu padła propozycja, aby następny, już 63 z kolei rajd odbył się w Bieszczadach wiedzieliśmy, że frekwencja dopisze i nie będzie to tyczyło tylko naszej drużyny. Na starcie zjawiło się blisko 160 uczestników, w tym 49 piechurów Elektrowni Turów. Czar i magia tych gór, podsycana telewizyjnymi produkcjami z życia bieszczadzkich zakapiorów, okraszona widokami ferii barw płonących o tej porze roku Bieszczadów, działa jak magnes.

Jako że do przejechania z naszego turoszowskiego worka do Bystrego w okolice Baligrodu mieliśmy szmat drogi, wyjazd rozpoczęliśmy dwa dni wcześniej, z przerwą w Zabrzu i zwiedzaniem kopalni węgla kamiennego Guido. Zjazd pod ziemię na poziom 320 metrów i zapoznanie z warunkami pracy górnika robią naprawdę duże wrażenie. Kto nie był, szczerze polecamy. Drugiego dnia, już na miejscu, zakosztowaliśmy przedsmaku Bieszczadów. Dzień wypełniliśmy atrakcjami od rana do wieczora – zwiedzanie elektrowni i zapory w Solinie, rejs statkiem po jeziorze Solińskim, na koniec przejażdżka bieszczadzkimi drezynami w Uhercach Mineralnych. A pogoda tego dnia naprawdę dopisała, co niestety miało się wkrótce zmienić.

Wędrówkę szlakami rajdowymi rozpoczęliśmy od zdobycia szczytu Chryszczatej. Zarówno podejście na szczyt, jak i strome zejście, razem kilkanaście kilometrów marszu w strugach deszczu, dostarczyły dużej dawki wysiłku. Tego dnia tylko brakowało bieszczadzkich widoków. No cóż pogody się nie wybiera. Następnego dnia z nadzieją patrzyliśmy w niebo, gdyż i cel wędrówki był emblematyczny – Połonina Wetlińska, wraz z kultowym niegdyś schroniskiem Chatka Puchatka. Choć tym razem nie padało, to Bieszczady skutecznie skrywały swój urok w mgłach i chmurach. Znów pozostał niedosyt obrazów mogących cieszyć oko w czasie wędrówki po połoninie. Na osłodę pozostała wizyta w równie kultowym barze Siekierezada w Cisnej. Na szczęście trzeci dzień okazał się łaskawy dla wędrowców, a wyprawa na najwyższy szczyt Bieszczadów, Tarnicę, dostarczył wrażeń, na które tak wszyscy czekali – wędrówka w słońcu, cudowne widoki połonin oraz całego pasma górskiego widziane ze szczytu Tarnicy, wspólne biwakowanie na trasie, a na koniec postój w Ustrzykach Górnych. O takie bieszczadzkie dni chodziło.

Ostatni dzień to wędrówka okolicami Baligrodu i zakończenie rajdu, tym razem przy ognisku. Powrót do tradycyjnej, kończącej rajd watry przy wspólnej zabawie na świeżym powietrzu, uważamy za udany i godny kontynuacji pomysł.

Na koniec składamy serdeczne podziękowania Komandorowi rajdu Łukaszowi Bigoszewskiemu oraz Federacji Sportowej Energetyk za organizację oraz pozdrawiamy wszystkich uczestników, z którymi mieliśmy okazję wspólnie wędrować i bawić się w te dni, przy oprawie muzycznej naszego drużynowego didżeja Arka. Z niecierpliwością czekamy na następny rajd. Może teraz z drugiej strony Polski, w Sudetach?”

Przypominamy, że tegoroczny rajd kolejny już raz został objęty patronatem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.

Galeria zdjęć (serdecznie dziękujemy za fotografie Dariuszowi Pawłowiczowi):

Zdjęcia od Janusza Dolińskiego:

Zdjęcia w pełnej rozdzielczości (link wygaśnie 3 października):

https://we.tl/t-e1BKtCwnEM